Franciszek Dionizy Kniaźnin był polskim poetą epoki oświecenia, żyjącym w latach 1750-1807. W jego twórczości można znaleźć wiersze patriotyczne i religijne, ody, sielanki, wiersze miłosne a także bajki i dramaty.
Opracowanie wybranych wierszy F.D. Kniaźnina
Ozdobo twarzy, Wąsy pokrętne!
Powstaje na was ród znicwieściały:
Dworują sobie dziewczęta wstrętne,
Od dawnej Polek dalekie chwały.
Gdy pałasz cudze micrzył granice,
A wzrok marsowy sercami władał;
Ujmując w ten czas oczy kobiece,
Bożek miłości na wąsach siadał.
Gdy szli na popis rycerze nasi,
A męstwem tchnęła twarz okazała,
Maryna patrząc, szepnęła Basi:
„Za ten wąs czarny życie bym dała!”
Gdy nasz Czarnecki słynął żelazem
I dla Ojczyzny krew ťwą poświęcał;
Wszystkie go Polki wielbiły razem,
A on tymczasem wąsa pokręcał.
Jana Trzeciego gdy Wiedeń sławił,
Głos był powszechny między Niemkami
„Oto Król Polski, co nas wybawił,
Jakże mu pięknie z tymi wąsami!”
Smutne w narodzie dzisiaj odmiany.
Rycerską twarzą Nice się brzydzi;
A dla niej Dorant, wódkami zlany,
I z wąsa razem, i z męstwa szydzi.
Kogo wstyd matki, ojców i braci,
Niech się z swojego kraju natrząsa:
Ja zaś z ojczystej chlubny postaci,
Żem jeszcze Polak, pokręcę wąsa.
Wiersz opowiada o wąsach, jako elemencie tradycji Polaków. Poeta wspomina ważne postacie historyczne, takie jak Jana Sobieskiego oraz Czarneckiego, z których każdy miał wąsy. Narrator wspomina, że dziś ludzie nie mają szacunku do wąsów i niektórzy ośmielają sobie z nich drwić. Jednak jak wspomina autor, wąsy mieli odważni rycerze i na przestrzeni dziejów zachwycały się nimi i Polski i cudzoziemki. Dlatego on broni wąsów jako polskiej tradycji i sam chlubi się posiadaniem takiego owłosienia.
Samotność
Po cóż niepewne rozważam koleje?
Fortuna łudzi,
Zła dola nudzi;
Uwodzą nadzieje
Żegnam was, miłe Cyprydy rozkosze;
Wdzięczne ochoty,
Wabne pieszczoty
Darujcie mi, proszę
Przeszły młodego wieku krotofile:
Śliczne uśmiechy,
Słodkie umiechy!
Wspominam was mile.
Nieraz mię lubych tknęłyście zapałem;
Pragnąłem czując,
Czułem smakując
Lecz was nie doznałem.
Skrzydlaty bożku, zaniechaj postrzały:
Porzucam jęki,
Omijam wdzięki,
Filozof niedbaly.
Samotnej ciszy poświęciłem życie.
Myśli przyjemne,
Czucia daremne,
Na cóż mię drażnicie?
Co już nie będzie, ani myślmy o tem.
Niech innych ludzi
Chęć płocha budzi
Ponętą i złotem.
Przy tym strumyku ja raczej usiędę
I przy tym kwiatku;
A przy ostataku
Życia nucić będę:
Jak róża niknie, a strumyk ucieka,
Tak lecąc właśnie,
Namiętność gaśnie
I życie człowieka.
Tematem wiersza jest samotność, podmiot liryczny wypowiada się jako osoba, której młodość już minęła. Mówi on o swoim życiu, w którym były i nadzieje i fortuna. Jednak teraz to wszystko jest przeszłością i mężczyzna ostatecznie się z nimi żegna. Podmiot liryczny mówi też o miłostkach i romansach, których nie zaznał i które go ominęły. Nazywa siebie filozofem i wspomina, że prowadził samotny żywot. W dwóch ostatnich strofach przebija mowa człowieka samotnego i zrezygnowanego, który zamierza teraz jedynie usiąść przy strumyku i czekać na koniec życia. Ostatnią refleksją podmiotu jest to, że podobnie jak kwiat więdnie czy woda w strumieniu przepływa, tak i namiętności i życie człowieka przemijają.